UWAGA!

Realia uniwersum "Star Treka" zostały stworzone przez Gene'a Roddenberry'ego i wszelkie prawa do nich znajdują się obecnie w posiadaniu wytwórni Paramount Pictures.

piątek, 19 czerwca 2015

XCII



Kwatera główna Gwiezdnej Floty dawno nie miała równie niezwykłego gościa: nieduża kobietka w mundurze, przypominającym krojem mundury z czasów młodości kapitana Kirka, ale ozdobionym przy szyki i rękawach biało-czerwonymi wstawkami z orzełkiem. Ściśle rzecz biorąc ów uniform składał się z wydekoltowanej sukienki, sięgającej do połowy zgrabnego uda, cieniutkich czarnych legginsów i butów za kolana. Wyglądał niezwykle seksownie, szczególnie na zgrabnej kapitan. Strój uzupełniała fryzura – gruby blond warkocz owinięty dookoła głowy, z wpiętym z boku Delta Badge, emaliowanym na biało i czerwono jak naszywki.
– Kapitan Lilianna Zakrzewska, dowódca PSS Hermasz.- przedstawiła się, salutując uniesioną ręką.
– PSS? Chyba USS.- zdziwił się andoriański nadadmirał o imieniu Teluk.
– Nie, PSS. To polski statek. – oświadczyła z naciskiem Lilianna – Został zbudowany rękami Polaków i za polskie pieniądze. Gwiezdna Flota ma prawo do jego usług, ale nie do samego statku, bo za niego nie zapłaciła.
– Wyjaśnimy to później.-
przerwał jej wolkański admirał o szpakowatej czuprynie i bliźnie na lewym policzku, z nazwiskiem „Vermik” wypisanym na plakietce przypiętej do munduru – Teraz musimy ustalić status załogi i jej przyszłość. Ilu pani ma ludzi pod sobą?
– Hm
– Lilianna uniosła brwi – 104 członków załogi, w tej liczbie dwoje Wolkan i Andorianka, plus cywile.
– Jacy cywile?
– Klingonka Keras Zajczik, żona naszego zbrojmistrza. Wampir Sixto Benigni, pasażer na gapę, Trzy tancerki go go: Pixie, Dixie i Brixie, wynajęte przez oficera dyplomatycznego, kucharza i właściciela baru w jednym, czyli Mattiasa von Brauna. No i T’Allia ShchentVei, wiek dwa i pół roku, córka lekarza naczelnego i oficera naukowego. Cywilem jest też mój główny inżynier, stopień wojskowy został mu nadany z czystej kurtuazji, no i duszpasterze.

– Jacy pasterze? – wybełkotała admirał Rossa. Ta mała Polka nie przestawała jej zadziwiać.
– Duszpasterze – poprawiła ją Lilianna – Ojciec Tadeusz Maślak i siostra Ofelia od Siedmiu Boleści... tfu, co ja wygaduję, od Siedmiu Aniołów. To nasi kapelani.
Co kraj to obyczaj. – wymruczał admirał Cortez – Jednym słowem, barwna zbieranina. To wszyscy?
Kapitan Zakrzewska skrzywiła się zabawnie.
– Jest jeszcze trochę gadziny domowej. – odparła – Ale o ile wiem, to fretki, rysie, pytony czy zgoła tarantule nie podlegają jeszcze mobilizacji.
– Bogowie...-
westchnął Vermik – Ile pani ma tego na pokładzie?
– Czy ja wiem? Sporo. Trochę brudzą, ale są wierne. Czasem nawet za bardzo, psiakrew. Na przykład ona.

Tu Lilianna sięgnęła do kieszeni wiszącej przy pasie i wydobyła stamtąd piękny, wyrośnięty okaz ptasznika czerwonokolanowego. Admirał Rossa skoczyła w tył z mimowolnym okrzykiem wstrętu i przerażenia.
– Spokojnie, szanowna! To tylko Czikita. Zabrała się ze mną na gapę, schowałam ją, żeby nikogo nie nastraszyła. Nie wiem, jaki dzisiaj ludzie mają stosunek do pająków.
– To pani zwierzak?
– spytał Cortez z zainteresowaniem. Po jego minie wyraźnie było widać, że zaczyna uważać panią kapitan za z lekka pomyloną.
– Nie. Należy do jednego z załogantów, ale posiada dziwne zamiłowanie do dalekich wędrówek i czasem można ją znaleźć w płatkach śniadaniowych, a czasem pod konsolą sterów. Wszyscy już przywykli i dobrze oglądają krzesła, nim usiądą, żeby czasem tej przeklętnicy nie przygnieść.
Pogłaskała pajęczycę wskazującym palcem i posadziła ją sobie na ramieniu, gdzie ośmionoga piękność przysiadła, poruszając szczękoczułkami z wyraźnym zadowoleniem. Admirałowie spoglądali na siebie w otępiałym zdumieniu – jako żywo nigdy nie zetknęli się z czymś takim jak oficer przychodzący do kwatery głównej z pająkiem w kieszeni – a nim pozbierali myśli, drzwi otworzyły się i ktoś wszedł bez pukania.
– Kapitan George Kelso, wywiad Gwiezdnej Floty. – przedstawił się niedbale – Kapitanie Zak, proszę nie odpowiadać więcej na żadne pytanie. Panowie, mój wydział przejmuje sprawę, statek i załogę.
Nadadmirał poderwał się z krzesła.
– Co to ma znaczyć?!
– To, co pan usłyszał. Admirale Rossa –
zwrócił się do starszej pani – proszę przekazać wszystkie dokumenty dotyczące PSS Hermasz i jego załogi. A pani, kapitanie, pójdzie ze mną.
– Dokąd znowu?
– najeżyła się Lilianna – Na pięterko? A w ogóle to odkąd kapitan rozkazuje admirałom? Coś mnie ominęło?
George Kelso zmierzył ją chłodnym spojrzeniem.
– Proszę na razie powstrzymać się od żartów. Zabieram panią do siedziby wywiadu.
– Ale co ja mam tam do roboty, do dziwki nędzy i wszystkich jej pieprzonych córek?
! – wydarła się Lilianna, którą poniósł wreszcie polski temperament.- Nie dam się nigdzie zabrać, póki nie otrzymam przynajmniej szczątkowych wyjaśnień! Ostrzegam, że odbyłam trening w Czarnych Beretach i siłą nigdzie mnie nie zaciągniecie!
Admirał Rossa zachichotała.
– A jej zastępca gotów jest zaatakować kwaterę główną, jeśli nabierze podejrzeń, ostrzegam.- dorzuciła złośliwie. Kelso uśmiechnął się lekko.
– Wywiad ma dla pani propozycję, szanowna kapitan. – powiedział – Na pewno spodoba się i pani, i jej załodze. Szczegółów dowie się pani na miejscu. Jeśli wolno, coś pani siedzi na ramieniu.
– To Czikita.– odparła Lilianna machinalnie – No dobra, jak tak...
Zdjęła pajęczycę z ramienia i schowała z powrotem do kieszeni przy pasie. Kelso wskazał jej szarmancko drzwi i gdy opuściła gabinet, spojrzał na zdetonowany sztab kwatery głównej.
– Panowie i panie, nikogo tu nie było i o niczym nie wiecie.- rzekł lodowatym głosem, po czym wyszedł i dołączył do polskiej kapitan, i razem poszli do hali transportu, Za to dowództwo Gwiezdnej Floty długo nie mogło dojść do siebie.

3 komentarze:

  1. Ciekawe, do czego wywiadowi potrzebny statek, który ledwie trzyma się kupy i niezdyscyplinowana załoga? Jakaś grubsza awantura wisi w powietrzu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to po co? ta kupa złomu jest najszybsza w galaktyce [ek???? nie ten film]

      ta kupa zlomu to świetny kamuflaż :-D a niezdyscyplinowana zaloga jeszcze lepszy bo każdy przesłuchujący dostanie świra :-D

      Lika by kardachom dala radę :-D oczywiście kardazjanską sztachetą :-D

      Usuń
    2. Nic dodać, nic ująć. Sekcja 31 wie co robi :)

      Usuń