UWAGA!

Realia uniwersum "Star Treka" zostały stworzone przez Gene'a Roddenberry'ego i wszelkie prawa do nich znajdują się obecnie w posiadaniu wytwórni Paramount Pictures.

niedziela, 24 czerwca 2012

`VI.

Jeszcze zanim Hermasz opuścił układ słoneczny, na czwartym pokładzie wybuchło zwyczajowe piekło. Tym razem darła się Martynka Szkwał, asystentka profesora Trekowskiego. Maura Gwizdak, która ściągnął na korytarz jej krzyk, przez dłuższą chwilę usiłowała zrozumieć, o co chodzi, a wreszcie, zniecierpliwiona, wymierzyła Martynce silny policzek. Asystentka Trekowskiego przestała krzyczeć i z ognistym nadwiślańskim temperamentem oddała Maurze to, co dostała. A po chwili obie dziewczyny kotłowały się po korytarzu, usiłując sobie nawzajem powyrywać włosy – co w przypadku Martynki miało pewien sens, ale w przypadku Maury już nie, jako że była ładnie ostrzyżona „na zapałkę” i uchwycenie jej za czuprynkę nastręczało spore trudności. Bójka przyniosła załodze sporo rozrywki i nieprędko się skończyła, dopiero wtedy, gdy przytomny Jurgen sprowadził na czwarty pokład panią kapitan. Ta bez ceregieli nakazała wsadzić obie przeciwniczki do brygu, aż ochłoną, a dowodzenie oddziałami ochrony powierzyła tymczasowo kapralowi Ślepowronowi.
- O kuchta, ale fajnie! – ucieszył się kapral, który od lat marzył o podobnym stanowisku.
- Nie ciesz się pan, to tylko dopokąd Maura nie wyjdzie z mamra – zgasiła go kapitan – O co właściwie poszło?
- Dostała kwaterę obok Podgumowanych, potem okazało się, że to był błędny przydział, a nowa kabina jej się nie podoba. Ma z niej za daleko do pracowni. Przynajmniej tak twierdzi.
– wyjaśniła chorąży T’Enga, obecnie już nie kadetka, a dumna absolwentka Akademii z kierunku obrona i systemy uzbrojenia.
- Po Martynce można się spodziewać podobnego rozumowania. Jako jedyna osoba, która może wytrzymać z Trekowskim, musi być nieźle pomylona. – zachichotał Ślepowron.
- Pan to cały dział naukowy uważa za pomylony. – fuknęła kapitan i udając, że nie widzi entuzjastycznego potakiwania kaprala, zawróciła w stronę turbowindy.
- Chyba pierwszy raz na świecie szef ochrony trafił do pudła razem z winowajcą awantury. – zauważył Ksawery Milcz, przypadkowy świadek całej afery.
- Czy ja wiem? Chociaż fakt, nie słyszałem o czymś takim – Jurgen westchnął na znak, że to, co nie przytrafia się innym, na pewno przytrafi się w załodze Hermasza - Frau kapitan, miałem jeszcze przekazać, że ojciec Maślak leży w ambulatorium, bo mu niedobrze, i nie może pobłogosławić statku na drogę.
- Obejdziemy się bez wielebnego, niech go mdli w spokoju ducha
– Lilianna wzruszyła ramionami i rzuciła do mikrofonu – Mostek.
Turbowinda wyjątkowo działała, ruszyła więc bez zwłoki i zatrzymała się dopiero na mostku.
- O co właściwie poszło? – spytała Malwinka od konsoli łączności – Nie mogę się o nic dopytać.
- Fraulen Martyna Szkwał przekonała się, że Herr Trekowski nie przekazał jej prośby o kwaterę nr 10, którą w efekcie zajęli Podgumowani. – wyjaśnił jej Jurgen, zajmując swoje miejsce.
Malwinka prychnęła z rozczarowaniem. Miała widocznie nadzieję na jakieś ciekawsze podłoże awantury
- Sławek, dodaj gazu – poleciła kapitan Czerepowi, który siedział przy konsoli sterowej, żując potężny kawał wędzonki – Zacznijmy tę naszą wielką wtórną przygodę, jak się należy.
- Tak jest –
mruknął nawigator – Mamy wolną rękę... nogę też. Jaki kurs?
- Skieruj na system Erydiani. Mamy odebrać stamtąd nasze zapasy części zamiennych. Tym razem zamówiłam je u Andorian, żeby już nie było takich niespodzianek jak zepsute sondy i pękające kryształy.

Jurgen pomyślał, że przy takim statku i takiej załodze niczego nie można być pewnym, ale zachował tę myśl dla siebie. Pokład ledwie wyczuwalnie zawibrował, reagując na przejście z impulsowej w warp 1. Kapitan Zakrzewska westchnęła z ulgą i zagłębiła się w fotel.
- Jak w raju. – mruknęła. Stęskniła się za swoim fotelem, swoim statkiem i podróżami. Życie w Akademii nie było monotonne ani nudne, ale to nie było to samo. Nawet symulacje nie potrafiły jej tego zastąpić... choć sprawiała się w nich dobrze, a jej zachowanie podczas sławnego testu Kobayashi Maru spowodowało u wykładowców klasyczny opad szczęki. Jednak dopiero teraz czuła się na swoim miejscu.
- Systemy maszynowni sprawne. – zameldował Józek Stelmach.
- Łączność sprawna. – zawtórowała mu porucznik Kręcik.
- Stery też. – zaśpiewał Mścisław Czerep.
- A konsola naukowa? – spytała kapitan. Zażenowany Arek chrząknął.
- Miał się nią zająć Karpiel, ale jest w ambulatorium... choruje. Jak się wyrzyga, to przyjdzie.
Lilianna ponownie westchnęła, ale tym razem z pewnym żalem. Nic jednak nie powiedziała, skupiając się na odczytach. Jej fotel nieco zrefitowano, montując przy nim dodatkowy czytnik i teraz nie wstając mogła mieć dostęp do wszystkich systemów. Było to bardzo wygodne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz